![]() |
Karczma pod Złotą Kotwicą - Printable Version +- Gothic Online Forums (https://archive.gothic-online.com) +-- Forum: Community (https://archive.gothic-online.com/forum-18.html) +--- Forum: Polish (Polski) (https://archive.gothic-online.com/forum-19.html) +---- Forum: Hyde Park (https://archive.gothic-online.com/forum-25.html) +---- Thread: Karczma pod Złotą Kotwicą (/thread-134.html) Pages:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
|
RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - MysterAron - 23.02.2018 Hejka. Co tam, dowódco klanu skąd to zwątpienie? Dlaczego się nie zapisujesz na event, dlaczego tu cały czas piszesz? Tylko dlatego, że razy czy dwa w ogóle eventy nie wyszły? To nie jest żaden powód. Musicie iść i się napierdalać. Wygracie jakiś event, prędzej czy później wygracie ale musicie iść do przodu przeć walczyć o swoje. Nie ważne, że Ferios jest przeciwko wam... Najważniejsze, że masz tu w worze wolę zwycięstwa. To sie liczy, każdy może wygrać event czy sparing czy oficjalny ale trzeba iść i napierdalać. Teraz musicie się otrząsnąć, powiedzieć basta pięścią w komputer, ide na event i osiągam swój cel. Pozdro. ![]() http://gothic-online.com.pl/forum/showthread.php?tid=2365 http://gothic-online.com.pl/forum/showthread.php?tid=2360 RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Doredh - 23.02.2018 No i teraz jak mam zamiar zgłosić CR do obu eventów, to będzie, że to dzięki temu panu wyżej... By was wszystkich coś pier... RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Pavera - 25.02.2018 Wiecie za co najbardziej lubię dwie pierwsze gry Gothic? Za to, że ta gra się z graczem nie pierdoli. Nikt ci nie mówi, że jesteś jakimś zabójcą smoków, czy innym wiedźminem. Na początku jesteś zwykłym śmieciem, gównem, które byle ścierwojad rozsmaruje pazurami po trawie. Nie dość, że nic nie wiesz o tym świecie do którego trafiłeś, a sterowanie jest proste i intuicyjne jak konstrukcja najnowszego procesora Intela, to jeszcze wszystko oprócz chrząszcza zabija cię na dwa, max trzy uderzenia. Żeby przeżyć zbierasz każdy śmieć i badyl, który przywraca chociaż 5 punktów życia, bo w walce ze zwykłym szczurem te 5pż to granica między życiem, a śmiercią. W dwójce jest jeszcze lepiej, bo twórcy postanowili zrobić z tak banalnej czynności jak najnormalniejsze wejście do miasta, serię questów w której między innymi zbierasz jebaną rzepę. Oczywiście jest też opcja dla idiotów, którzy nie wiedzą, że w świecie nie ma nic za darmo i biorą glejt od typa tak podejrzanego, jak facet w płaszczu rozdający dzieciom cukierki przed przedszkolem. No ale dobra, wszedleś do miasta. Sprawiło ci to wiele trudu, dlatego spodziewasz się jakiejś wielkiej nagrody, albo chociaż ciepłego przywitania. Nagrody nie ma, jest za to gorące przywitanie od paladyna, który po przejściu pierwszych trzech metrów od bramy miasta, wita cię wesoło słowami: - Stój, śmieciu! Grzecznie wypełniasz tą jakże miłą prośbę i zaczynasz z nim rozmawiać. On ci przewija jakim to patałachem jesteś i gdzie takiemu bydłu jak ty nie wolno wchodzić, a na pytanie czy możesz nosić taką zbroję jak on, zapowietrza się i przypomina, jak nędzny dla niego jesteś i że możesz sobie pomarzyć. Nie podajesz się jednak, postanawiasz walczyć o lepsze życie, albo chociaż miecz i zbroję więc idziesz do kierownika straży. I co? I dupa, nie ma roboty dla bezrobotnych przegrywów, musisz mieć stałe źródło dochodu, żeby cię przyjęli, bo już się trafiło paru cwaniaków, co pierwszego dnia służby spierdolili z nowiutką zbroją i mieczem. Idziesz więc szukać roboty, a tam też chujnia, bo jeden każe ci się modlić, drugi robi z ciebie komornika, trzeci oferuje staż, a czwarty każe zabić orka. Tak, orka. Jebanego orka. A jak nie to roboty nie będzie, zbroi straży i miecza też. A dopiero co stoczyłeś śmiertelny pojedynek ze zwykłym szczurem. Jak nie zabijesz tego jebanego orka, to będziesz do usranej śmierci biegał ze spróchniałą lagą i w gaciach wieśniaka. Chuj, nie podajesz się, jesteś wyjątkowo wytrwałym śmieciarzem i w końcu, gdzieś w lesie, między złamaną strzałą a zgniłym rdestem polnym znajdujesz orkowy topór. Okrutny los się do ciebie uśmiechnął, odsłaniając garnitur zgniłych zębów i zionąc odorem śmierci, która cię czeka. Jeszcze tylko zabić 6 wilków, uzbierać wiadro grzybów, zrobić akcję-windykację i masz robotę. Jesteś już w swoim mniemaniu pół-bogiem, choć i tak każdy by ci spokojnie wjebał. A to dopiero pierwszy rozdział, nawet nie cały, bo jeszcze można iść do najemników, albo klasztoru. Jednak te początkowe przeczołganie gracza przez gówno jest konieczne, żeby pozwolić mu odczuć potęgę do jakiej dochodzi pod koniec gry. Na początku zdychać, bo zabijają cię dwa młode wilki, a na koniec wbiegasz sam w stado orków i rozpierdalasz ich w drobny mak. Od zera do bohatera i spowrotem do zera w następnej grze. No i tak się powoli żyje w tym Khorinis. RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Espadre - 25.02.2018 Bloga zaloz. Czyta sie to zajebiscie. Sie usmialem kurwa. Dobry text. RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Pavera - 26.02.2018 Co prawda nie moje, tylko znalezione, ale dzięki ![]() Słuchajcie, słuchajcie, farmerzy Khorinis! Na rozkaz wielmożnego Lorda Hagena ogłasza się, co następuje: Chwała Innosowi! Poprzedni posłaniec został zjedzony przez polne bestie, to napiszę jeszcze raz. Wynik negocjacji ze zbuntowanymi chłopami na wyspie Khorinis to jest jakaś porażka. Ja myślę, że to rolnicze, kurwa głupie społeczeństwo, ta kurwa banda wieśniaków która przyłączyła się do tych kurwów karakanów z farmy Onara to jest jakieś kurwa nieporozumienie. Jeśli tyle dla was znaczy, jeśli tyle dla was znaczy, ludzie, takie zaangażowanie w wojnę z Orkami jak Króla Rhobara, gdzie oddał wam batalion paladynów, statek, najlepszych dowódców, wszystko inne i dla was tylko znaczyło to te pierdolone 70 czy 80 procent plonów, to was powinno się jebać kurwa. Tak się powinno was jebać, jak tylko was może jebać Onar. Orkowie was tak nie wyruchali jak wyrucha was Onar kurwa. Aż was kukle kurwa będą swędziały. Z bólu. To jest dramat kurwa! To jest dramat, że na tej antyludzkiej wyspie, na tej wyspie na której magowie kurwa nie byli w stanie założyć porządnie magicznej bariery i przekazać Garondowi zbiorów rudy. Że tego człowieka zbeszczeszczono, że ten człowiek ma cztery nierentowne kopalnie, że te orkowe kurwy! Powtarzam – orkowe kurwy! Orkowe kurwy tego człowieka napadały bezpodstawnie i przez lata oblężały zamek w Górniczej Dolinie, że to nie jest czymś wartym tego, żeby tego człowieka wesprzeć w walce częścią zbiorów. Będą was najemnicy ruchali w dupę. Będą was najemnicy kurwa dymali tak, jak was orkowie nie dymali. Ta kurwa, ten mały karakan, jebany Onar – śmieć! Zniszczy was. Sentenzy, Raoule, Sylvie, generały Lee – będą wam kurwa odbierali smak życia. Wy kurwa idioci! Zbuntowani, farmerscy idioci! Ja mam to w piździe kurwa! Bo mnie stać na wszystko! Będę żył kurwa tak. Wypierdole do Myrtany, już żagle spuszczone, z Khorinis i będę się z was kurwa wsiowi frajerzy śmiał! Żeście takie głupie są. Tacy kurwa debile, którzy to kurestwo onarskie wybrali. Nie dla Rhobara, nie dla chwały Innosa, tylko dla jakichś kurwów Onarów, właścicieli ziemskich w dupę jebanych kurwa. Na najemników popierdoleńców robić… To właśnie jest ta kurwa wyspa. Przez taką kurwę wyspę, przez was kurwa, chuje, nic się w tej wojnie nie zmieni. Bo jesteście chuj warci i trzeba was jebać, ruchać i na was zarabiać, bo jesteście bandą zbuntowanych kurwów, nieudaczników – rozumiecie to? A wam kochani, którzyście nie opuścili mnie, którzyście wspierali moje wojska swoimi plonami – dziękuję. Bo to garstka farmerów. Garstka farmerów, dzisiaj to są dwa-trzy gospodarstwa. Może cztery. Oddaj ten posążek Innosa, bo ci go zabiorę na amen. Tak, tak, tylko to się kurwa na tej kurwie wyspie nadaje. Powiedzieć wam w ryj wreszcie, wy głupie chuje, że jesteście prymitywami. Że kurwa, wasze pierdolone pola uprawne to jest wasz majestat! Wasza godność. Robota kurwa w polu i chlanie pod Harpią – to wy kurwa, farmerzy. Chuj z wami. Nie warto było kurwa, nie warto było zrobić nic, co by się… Aahh szkoda kurwa gadać, szkoda szczępić ryja naprawdę, niech was… Słuchajcie, Ci, którzyście głupie kurwy dołączyły do Onara, niech was Beliar pochłonie, chuj warci jesteście, antymyrtańczykami jesteście. Dobranoc. RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Ardas - 26.02.2018 https://jbzdy.pl/uzytkownik/ALbatrOS1996pl RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Pavera - 26.02.2018 ![]() Inwazja Orków na Khornis idzie a ja na starym mieczu już miałem dziurę taką, że nawet bandziory, które mnie biły nie chciały się nim zaopiekować więc po miesiącu wyrzeczeń dzięki którym zaoszczędziłem pieniądze, poszedłem wczoraj na miasto kupić sobie porządne żelazo. W "Świetlistym Kowadle" Harada znalazłem "Zgubę Orków", solidne wykonanie, przystępna cena, modny wygląd nie zastanawiałem się długo. Wróciłem z mieczem do domu, pochodziłem z nim po farmie Akila, pozabijałem polne bestie i czułem dobrze. Jeszcze go solidnie naostrzyłem, żeby powodował krwawienie i się nie niszczyły. Dzisiaj poszedłem ze swoim nowym mieczem. Czułem się dzięki niemu bardziej pewny siebie, jak siedziałem na dywanie u Abuina Ibumczadira Ibn Omar Kalifa Ben Hadżri Al Szarija to miecz wyciągałem daleko, żeby ludzie lepiej widzieli jaką mam elegancką broń +umiejętność Zabójca Orków. Po wypaleniu czekam na przystanku na Placu Wisielców na wóz a tu z Knajpy u Coragona wychodzi znany wybraniec wszystkich bogów, Bezimienny. W elegancką zbroję ubrany a nie w jakieś tam spodnie kopacza, z kolonijnych motywów to miał tylko w ręce butelkę ryżówki. Popatrzył się na mnie, na mój miecz i podchodzi i zagaduje "Hej ty!", czy ten miecz to "Krzyk Berserkera" od Harada za 1300 sztuk złota? Ja mu zadowolony mówię, że tak , ten sam dokładnie, i że miło, że zauważyłeś mój ty bohaterze. Strażnik równowagi na to powiedział tylko: Ty gnijący ochłapie! Mi szczęka opadła i nie wiem o co chodzi. Przyszły król Myrtany pyta, których wyrazów nie rozumiem "gnijący ochłapie" czy "gnijący ochłapie". No to ja mówię, że obydwa rozumiem tylko nie wiem dlaczego tak mówi. Bezi mówi "Bądź przeklęty, pajacu!" i że dlatego, że tylko gnijący ochłap może nosić takie chujowe, biedackie miecze. Że on do Górniczej Doliny po dowód na to, że smoki istnieją chodził i tam Paladyni i Straż miejska takie miecze przysyłał dla biednych knechtów za darmo i nawet oni nie chcieli nimi walczyć i wyrzucali. I że nawet było specjalne posiedzenie komisji Paladynów, że nie wolno głodnym knechtom takich gównianych mieczy dawać, więc tam przestali wysyłać tylko do kowali w Khorinis. Ludzie na przystanku śmiechają pod nosami "He he, zasłużył sobie na to.", "Nie powinieneś był tutaj przychodzić" i się patrzą na moją broń, ja już gula w gardle FACEANI-S_FRIGHTENED i staram się jakoś miecz koło nogi schować ale to nic nie daje, a szanowani obywatele krzyczą "Słabe przedstawienie. Facet potyka się o własne nogi!". Ale jednak pomyślałem, że nie dam sobą pomiatać nawet Głównej postaci i krzyczę na Beziego, że on sam przecież miecze podpierdala starym trupom z grobów jak jakaś hiena cmentarna więc nie ma prawa się do mojego za własne pieniądze miecza kupionego przypierdalać. Bezi w śmiech i mówi, że miecze to on podpierdala z krypt w eleganckich zapomnianych grobowcach budowniczych a nie w Khorinis gdzie w każdym grobowcu można w gówno czarnego trolla albo jakąś runę zatrucia wejść, i że po Khorinis to on chodzi z mieczem porządnym własnoręcznie wykutym i pokazuje mi swoje duże magiczne ostrze na smoki z rudy z jakimiś kolcami, klejnotami naładowanymi na lewo kopcem magicznej rudy i że nawet taką runę ma, że jak się wpierdoli do przepaści, to tylko ją głaszcze i zaraz teleportuje się do Czerwonej Latarni i ma całą noc opłaconą z 2 dziewczynkami + Wino z winogron Archolos. Ludzie krzyczą "Nieźle!", ale ja nie daję za wygraną i krzyczę, że przecież on jest człowiekiem wierzącym gorliwie i że Wieczny Wędrowiec chodził bez bronii albo z jakimś rozpierdalającym się kosturem więc dlaczego on mnie obraża. Bohater bez imienia na to, że z tym kosturem to lewacka propaganda Nowego Zakonu Corristo i Wieczny wędrowiec oręż dobierał bardzo starannie, i jakby teraz zszedł na ziemię znowu poprowadzić swój lud Varantu i mnie z takim gównem zobaczył to by mi w mordę przypierdolił. Ja cały czerwony, nie wiem co powiedzieć, mieszkańcy i strażnicy ryczą ze śmiechu "Zasłużyłeś sobie na to Gnido!" "Heee He, masz racje!" a Zabójca Śniącego mówi, żebym się zachował jak myrtański człowiek korony i ten miecz zdejmował i wypierdolił. No to ściągam ten oręż, cały już zaryczany bo tak mi było go szkoda i odkładam do beczki na śmieci koło stoiska z darmowym piwem delikatnie, bo chciałem go wyjąć jak Bezimienny pójdzie. Stoję na płycie chodnika bez broni, wóz powoli nadjeżdża, chciałem szybko Zgubę Orków złapać i wskoczyć na wóz ale jak się rzuciłem do beczki to Bezi wyćwiczonym u Bustera w Kolonii na lekcjach akrobatki ruchem mi zagrodził drogę i powiedział, "Nie ma czego plądrować!" i żebym miał trochę godności. Słyszałem ludzi zza pleców "No, ale mu pokazałeś!" "Zasłużył sobie na to!", "Powinien być mądrzejszy", "Uciekał jakby gonił go sam Beliar!" Wsiadłem bez miecza do wozu, przejechałem do schodów na farmę Akila, wysiadłem, łykłem Szybkiego Śledzia, bo był w promocji i biegiem lecę z powrotem kosiora zabrać. Grzebię w beczce, wszystko wyrzucam z niej ale ostrza nie ma. Pytam ludzi co stali na przy szubienicy, czy miecza ktoś ze śmietnika nie zabrał a oni mówią, że tak, że znany Czempion Myrtany - Bezimienny tutaj był i wziął miecz i powiedział, że jedzie na ryzykowną wyprawę na Wyspę Irdorath, a później do Myrtany i że ona zajęta cała przez orków i w sam raz będzie miał ostrze eleganckie, niezawodne, naostrzone i skuteczniejsze przeciwko orkom. A ja będę całą orkową inwazję napierdalał starym mieczem RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Sative - 01.03.2018 OMG, 900 stron najebane w ile lat? XD RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Profesores - 04.03.2018 W niecałe trzy ;-) RE: Karczma pod Złotą Kotwicą - Pavera - 05.03.2018 siedzisz sobie spokojnie na straży wyłomu w murze w pewnym zamku zamek oblega horda orków gotowa rozedrzeć cię na strzępy ty spokojnie trzymasz ręce na biodrach i obserwujesz ich w sumie lubisz tak stać tak mijają ci dni i tygodnie odkąd trwa oblężenie nikt tutaj nie wchodził i czasem zastanawiasz się po chuj właściwie to robisz ale pewnego dnia to się zmienia przybiega jakiś knypek w zbroi początkującego strażnika sprintuje dookoła orków wymija ich wszystkich i po taranie wbiega do wyłomu chcesz mu pogratulować ale on jakimś magicznym sposobem urywa wszystkie twoje zdania po jednej sylabie i idzie wgłąb zamku co się odkurwia tutaj nawet nie wiesz dalej obserwujesz orków poprzez obserwację poznajesz ich kulturę coraz lepiej po chwili knypek wybiega z zamku kilkadziesiąt minut później znowu przybiega i zaraz znowu wybiega zajebistą kondycję musi mieć pewnie ćwiczy przed maratonem dalej obserwujesz orków kilka dni później przylatuje smok trochę pozionął ogniem, polatał i spierdolił gdzieś wyjebane, dalej obserwujesz orków już zdążyłeś na pamięć poznać ich zwyczaje i tradycje kilka dni później z oddali słychać ucza cza ucza cza nasila się w końcu widzisz postać to ten sprinter zapierdala w nowiutkiej zbroi paladyna tylko tym razem odkurwia coś dziwnego biega dookoła zamku wszyscy orkowie z oblężenia za nim ucza cza ucza cza goni go z 50 orków on podchodzi pod taran orkowie stają wszyscy wyją tak, że prawie tracisz słuch chowają broń a on ich napierdala obserwujesz zdumiony jak typ który niedawno zapierdalał w zbroi strażnika rozkurwia oddział orków którzy nawet go nie atakują tylko podchodzą pod taran i drą ryja a on ich stojąc na taranie napierdala w końcu wybił wszystkich orków dookoła pod taranem ścieli się gęsto trup on wchodzi sobie na czilku do zamku chcesz z nim pogadać gość znowu ucina wszystkie twoje słowa i spierdala gdyby nigdy nic po kilku minutach znowu wypierdala nie wytrzymujesz i opuszczasz posterunek bo nawet nie masz czego obserwować meldujesz Garondowi co się odjebało on patrzy się na Ciebie i mówi: eeeeeee gościu, od tego stania na słońcu dostałeś udaru jak nic myślisz sobie ten zjeb mi nie uwierzy idziesz i opowiadasz każdemu znajomemu co się działo każdy mówi, że udar wracasz załamany dalej obserwujesz orków których nie ma 24/7 za najniższą krajową kilka dni później znowu przybiega ten typek spuszcza wpierdol tobie i całemu zamkowi i ucieka jesteś Udar, strażnik na murze ![]() |