Karczma pod Złotą Kotwicą

[Dracon]

Jaki sens miałaby wtedy demokracja? Każdy ma prawo głosu, nie przymus, jest to de facto obowiązek obywatelski, ale stosowanie się np. do Twojej teorii, bądź karanie sankcjami karnymi, jest dalekie od wolnych wyborów.

[Quarchodron]

Nie wiesz na kogo głosować ? Nie interesujesz się polityką ? Spoko nie idź na wybory.
Tylko kurwa potem nie płacz na fejsbóczku jaki ten polski kraj jest zasrały.

[ALbatrOS]

Emmm... też nie. Nawet jeśli masz w dupie wybory to powinieneś iść, bo jest to Twój zawszony obywatelski obowiązek. Lepiej już oddać pusty/nieważny głos niż zostać sobie w domu...

[Ferios]

Jaki sens ma demokracja jeżeli władze wybiera niecałe 50 % uprawnionych do głosowania?

[Aliant]

Kto Ci wybiera 50%? Co to za teoria?

[ALbatrOS]

Bardzo duży. Gdyby ktoś wpadł na taki idiotyczny pomysł jak Ty proponujesz (te całe 80%) to Polską jedyną partią dalej byłaby partia komunistyczna. Wybory w 89' miały nieco ponad 60% frekwencji. Nigdy nie osiągnęliśmy też więcej niż 65% w jakichkolwiek wyborach. Wybory nie powinny być ograniczane przez frekwencję. Tak samo powinno być w przypadku referendów obywatelskich, które powinny być wiążące niezależnie od liczby osób, które oddały głos.

[Ferios]

Wybory parlamentarne 2011 – 48,92%
Wybory samorządowe 2014 – 47,40%
Wybory prezydenckie 2015 – 48,96%(55,34% w drugiej turze)

[Kimior]

<+Ferios> W silną władze skupioną w rekach np. Prezydenta

No, dobre rozwiązania tylko u Feriosa.

---

Nom, Duda na króla IV RP.

[RaHim]

Gdyby ktoś wpadł na taki idiotyczny pomysł jak Ty proponujesz (te całe 80%) to Polską jedyną partią dalej byłaby partia komunistyczna.

A teraz nie dość, że w rządzie nadal siędzą komuchy to jeszcze do tego dołączyli do nich Żydzi... Ale bez obaw, Korwin rozpierdoli to jebane towarzystwo bandy czworga i miejmy nadzieję, że za jakiś czas kolaboranci zawisną na stryczku...

A tak BTW. obstawiam, że frekwencja wyniesie jakieś 30%

[ALbatrOS]

Jeśli Korwin ma być wybawieniem dla ojczyzny to już wolę głosować na bezpartyjnych, którzy nie mają szans wejść do sejmu czy tam senatu.